sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 3: Not every boy is Justin.

- Gdzie ja jestem? - zapytałam rozglądając się po pomieszczeniu.
- W łóżku. - odpowiedział żartobliwie męski głos.
- To wiem, ale zastanawia mnie w czyim. - mruknęłam zawstydzona i nakryłam się jeszcze bardziej kołdrą, kiedy dostrzegłam, że mam na sobie tylko bluzkę.
- Ach tak.. jestem Trevor, ale możesz mówić jak ci się tylko podoba piękna. - powiedział, przez co na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Nie znałam żadnego chłopaka o takim imieniu.
- Mam pytanie. - głośno przełknęłam ślinę. - Znamy się? - dodałam.
- Wątpię, wczoraj w nocy znalazłem cię leżącą koło samochodu i chciałem ci jakoś pomóc. - odpowiedział z szerokim uśmiechem na ustach. Spojrzałam na niego zaskoczona i przypomniałam sobie jak w nocy obserwowałam osobę, która szła w moim kierunku. Ciąg dalszy się urywa, więc podejrzewam, że musiałam zasłabnąć, czy coś.
- Dziękuje, że mnie stamtąd zabrałeś. Mam u ciebie dług wdzięczności. - odwzajemniłam uśmiech i dopiero w tamtym momencie zaczęłam uważnie przyglądać się chłopakowi. Miał duże zielone oczy i ciemne włosy. Wyglądał dość sympatycznie, pomijając masę tatuaży na jego cielę.
- Nie ma sprawy, możemy się kiedyś umówić na kawę.. o ile w ogóle chcesz. - podrapał się skrępowany po karku, a z moich ust wydostał się cichy chichot.
- Pewnie, że chce. - powiedziałam, nie odrywając wzroku od jego głębokich oczu. Mogłabym się w nie patrzeć godzinami.

***

- Nawet nie wiesz, jak się o ciebie martwiłyśmy. - powiedziała Emma, kiedy szłyśmy razem na obiad do bufetu.
- Przecież nic mi nie jest, a gdyby mnie tam zostawił coś mogłoby się stać. - przyznałam, wyobrażając sobie mroczne scenariusze.
- Nie znasz tego chłopaka, może on ci coś zrobił, gdy spałaś. - znowu zaczęła panikować.
- Przestań! Nie każdy chłopak myśli tylko o jednym. - krzyknęłam. - Nie każdy chłopak jest Justinem! - dodałam, kiedy złość zaczęła nade mną panować. Emma tylko cicho westchnęła, resztę drogi szłyśmy w ciszy.
- A skoro mowa o Justnie.. - zaczęła, kiedy zasiadałyśmy już do stolika. - wiesz, że on wczoraj był na tej imprezie?
- Wiem, widziałam go. - mruknęłam, spuszczając wzrok. Wszystkie wspomnienia dostawały się do mojej głowy.
- On ciebie też? - zaczęła się wypytywać.
- W ogóle to skąd wiesz, że on wczoraj tam był? - zapytałam, układając sobie w myślach wszystko w całość. - Wiedziałaś, że on tam będzie.. prawda? - łzy napłynęły do moich oczu.
- Tak, wiedziała kochanie. Nawet dzisiaj nas umówiła. - usłyszałam głos za sobą, w moim gardle pojawiła się wielka gula. Odwróciłam się na pięcie, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.


____________________________________

Więc mam dla was kilka wiadomości.. myślę nad zawieszeniem wszystkich blogów. Nie mam czasu, żeby ich pisać i na dodatek ciągle was zawodzę.. wiem, że mnie już pewnie nienawidzicie. Ten rok jest dla mnie bardzo trudny i mam masę problemów, więc naprawdę przepraszam za wszystko. Nie wiem, czy wgl ktoś to jeszcze czyta.. każdy kto widzi nowy rozdział, niech go skomentuje, bo chciałabym zobaczyć, czy opłaca mi się pisać :<